sceny +18, wulgaryzmy i takie tam... - Chyba mamy problem - mruknąłem, taksując wzrokiem zwłoki przed moimi stopami. Rozszarpane kawałki tkanek walały się po mchu, drzewach, a krew była nawet na liściach. - Kurwa, Jeff... Patrz na to. - Bezoki schylił się, żeby wyciągnąć coś ze sterty liści. Zrobiło mi się słabo, gdy rozpoznałem skrawek materiału. - Czy to... - zacząłem, patrząc na poszarpany szal w paski, zwykle zasłaniający blizny na szyi Liu. - Zdaje mi się, że ten teren już do kogoś należy - odpowiedział głuchym głosem Jack. - Mam tylko nadzieje, że ta krew... - Nie kończ - uciąłem.