Księżniczka Doriathu, najmłodsze dziecko króla Thingola. Mogła nosić sukienki, haftować, grać i śpiewać, ale zamiast tego biegała boso po ojcowskich komnatach z drewnianym mieczykiem w garści. Kochała robić wszystko co nie przystoi dziewczynce i przez to przeżyła by ujrzeć zagładę wszystkiego co jej drogie. Nigdy nie chciała tej roli, ale los za nic miał jej pragnienia i bezwstydnie śmiał jej się w twarz, pokazując na co go stać. Wielu sądziło, że nie żyje, lecz ona zawsze wstawała, dając do zrozumienia, że żeby ją zniszczyć potrzeba lepszej amunicji.
Mam szczerą nadzieję, że spodoba Ci się ta książka Czytelniku. Podczas tej historii będziemy przemieszczać się pomiędzy obecnymi wydarzaniami a tymi z przeszłości. Oby udało mi się zamknąć to wszystko i skleić w jedną całość. Trzymaj za mnie kciuki. Miłej lektury.
•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Grafika na okładce jest autorstwa Elveo, zaczerpnięta z pinterest.
Biorę udział w konkursie literackim Aleja Słów pierwsza edycja 2019
,,Gdyby ktoś mi pół roku temu powiedział, że będę teraz patrzeć na chłopaka, który za dzieciaka chciał mi się oświadczyć, całującego się z moją kumpelą to prawdopodobnie bym go wyśmiała. A teraz ... teraz siedzę i patrzą jak najebany JJ całuje najebaną Kiarę.''
Nie chcę zdradzać za dużo w opisie, ale od tego wszystko się zaczyna.