"Obiecałeś"

"1997r."
Minęło już ponad 20 lat od czasu śmierci mego ojca, bardzo za nim tęsknie do tej pory przypominają mi się stare czasy.Jutro rano wyruszam w przygodę i będę musiał zostawić swoją mamę i swoją młodszą siostrę, ale cóż tak musi być.
"1997r. 02.09"
Dziś pora na pożegnanie nie wiem kiedy wrócę ale postaram się niedługo tylko, żeby mama wytrzymała bo jest ciężko chora na raka ale muszę znaleźć lekarstwa bo inaczej umrze.....
- Synu obiecaj mi, że wrócisz!
- Obiecuje! A teraz idź się połóż, pomogę ci
- Droga siostrzyczko błagam cie opiekuj się mamą
- Dobrze, a kiedy wrócisz
- Niedługo nie martw się
W drogę już czas, więcej płakać nie trzeba pamiętać tylko o tym, że to w imię zdrowia!
Kocham swoją rodzinę i nie mogę pozwolić, że coś im się stanie muszę kogoś poprosić żeby o nich dbał a może by tak, poprosić koleżankę mamy Ale przecież bardzo się lubią! Nie tracę więcej czasu i biegnę do niej.
- Dzień Dobry !
- O Cześć
- Pani Alu może Pani zaopiekować się moją mamą i siostrzyczką, bo ja wyruszam po leki dla mamy bo zachorowała na raka a szpitale są drogie i nie mamy tyle pieniędzy na operacje
- Pewnie już do nich idę
- Dobrze, dziękuję to ja już idę
- Do zobaczenia !
- Oby!
Już wszystko załatwione mogę nareszcie wyruszyć.
Znalazłem się w miejscowości Rankowice ale przeczuwałem,że coś jest tu nie tak bo nikogo nie było na dworze zapukałem do drzwi jednego z domu i nikt nie otwierał po czym nagle z krzaków zaczęły wylatywać dziwne dźwięki gdy zerknąłem tam zobaczyłem chorego psa, który miał chyba złamaną nogę. Akurat przy sobie miałem bandaż zawinąłem mu nogę i zabrałem go ze sobą.
Nadeszła noc pora rozpalić ognisko i rozłożyć namiot.
- Ahhh gdzie ja mam zapalniczkę..... a tu ha ale jestem ślepy
- Okej ognisko już gotowe i namiot też, pora zrobić kolację prawda piesku ?!