Nieznany: Czy twój dzień był tak samo okropny jak mój? Ja: Zależy co się kryje pod twoją okropnością Nieznany: Dostałem jedynkę z angielskiego, obiad był dziś okropny, mój kot zwymiotował mi na łóżko a do tego jakaś dziewczyna uważa mnie za zakapturzonego typka-psychola Ja: To rzeczywiście same okropności Nieznany: Okropności nad okropnościami Nieznany: No więc, ponawiam moje pytanie, czy twój dzień był tak samo okropny jak mój? Teraz stał się mniej okropny. Upuściłam na chwilę telefon, kiedy to do mnie dotarło. Od dłuższego czasu jestem dosyć samotna i w końcu mam możliwość rozmowy z kimś spoza rodziny. Ja: Mam uczulenie na koty Odpisałam szybko zmieniając temat. Nieznany: Będziemy musieli spotykać się w takim razie u ciebie, moje łóżko jest całe w sierści Nieznany: Nawet nie myśl sobie, że ze względu na ciebie pozbędę się Porshe Ja: Na prawdę nazwałeś swojego kota Porshe? Nieznany: Takie tam niespełnione marzenia, nie chce o tym rozmawiać Nieznany: Na prawdę zszokowało cię bardziej imię mojego kota niż wzmianka o mnie, twoim pokoju i łóżku w jednym zdaniu? Nieznany: Zbrzeźnica, podoba mi się to Druga cz. Lov you Ros, nie trzeba czytać pierwszej :)