Miles był zawsze wtedy, gdy jako siedemnastolatka wypłakiwałam się mu w rękaw, bo pokłóciłam się z jego starszym bratem, był też wtedy, gdy powinien być przy mnie John, a nie było go nigdy. Właściwie do pewnego momentu był mi cholernie bliski. Znałam smak jego ust, jego dotyk dłoni, ale nie znałam prawdy o tym, co czuje jego serce. Los tak pokierował nami, że moje zauroczenie Johnem wygrało i wybrałam właśnie jego. Tego chciałam. Johnego. Chciałam jego dotyku, jego pocałunków, jego zapewnień o miłości. A teraz chcę czegoś zupełnie innego. Chcę Milesa.