Oprócz Hao, ktoś musiał wykonać rytuał Taizan Fukun. Jednak jeśli Hao spotkał tę osobę, czy uważał ją za konkurenta w walce o tytuł korony szamanów?
*Fragment*
-Kretyn.-Cichutko wyszeptała i otworzyła pamiętnik.- Opacho, czy uważasz, że.... Gdyby tu był to nie miałby nic przeciwko?-Chłopczyk z afro zaśmiał się przeuroczo i potrząsnął główką na tak. Dziewczyna zaczęła czytać, z każdym słowem czuła się bardzo obserwowana i czuła czyjąś obecność. Wokół niej pojawił się chmura dymu.-Kim jesteś?
-Człowieku, może jestem sojusznikiem, może wrogiem, kto w tym czasach wie?-Głos wydobywał się z dymu. Czuła, że ta istota ma jakiś podstęp ukryty w tym jednym zdaniu.-Nie bądź tak podejrzliwa.
-Będę. Co ode mnie chcesz? -Podniosła brew i zamknęła książkę.
-Potrzebuje ciebie, ale nie dosłownie. Bez ciebie bym sobie poradził, lecz z tobą było by łatwiej i zabawniej.-Usłyszała głośny rechot.
-Po co ci ja?-Była zirytowana tą osobą, nikt nigdy jej tak nie denerwował.
-Chce byś reprezentowała mnie w czasie walk szamanów, które odbędą się za 2 i pół roku.-Otoczył ją swoją dyną postacią. Czuła się nadzwyczaj bezpiecznie, a zarazem czuła paraliżujący strach. -Chce byś mnie używała by zostać królową, a ja w zamian zemszczę się za ciebie.-Poczuła oddech na policzku, była mocno czerwona. Wiedziała, że ta istota ma jeszcze wiele warunków w jednym haczyku.
-Czy to tylko tyle?-Zatrzęsła się
-Niee... Ale to szczegół.-Dym zabrał jej więcej strefy wolnej od niego.
-Cchce go znać.-Strach ją oplatał, która wydobywała się z jej umysłu. Serce za to mówiło jej, że on nie zamierza jej mocno uszkodzić, a może pomoże jej pozbyć się tych morderców Hao.
-Hmmm... Będziesz mi służyć