* * *
Frisk bez wahania złapała mnie za dłoń. Gdy miałyśmy już iść ona nagle spojrzała na kwiaty a jej oczy zabłyszczały się radośnie. Zaczęła zrywać kwiatki i dopiero gdy miała całkiem pokaźnych rozmiarów bukiet podeszła do mnie i powiedziała:
-Okej, możemy już iść.
Spojrzałam na nią zdziwiona ale nic nie powiedziałam, po prostu poszłam przed siebie a Frisk podążyła za mną. Przez całą drogę powrotną brunetka bawiła się kwiatami, no przynajmniej tak myślałam dopóki nie dotarłyśmy do domu a ona krzyknęła radośnie:
-Skończyłam! Wiedziałam że nie zapomniałam jak to się robi!
Odwróciłam się i chciałam zapytać ją o czym właściwie mówi, ale zanim zdążyłam
cokolwiek powiedzieć poczułam jak Frisk zakłada mi coś na głowę. Delikatnie dotknęłam tego czegoś i prawie od razu zorientowałam się co to jest. Ona naprawdę zrobiła wianek z tych wszystkich kwiatów?
-Jak pięknie! Do twarzy ci w złotym! - powiedziała i podskoczyła radośnie.
* * *