"-Przyrzekaliśmy coś sobie. Powiedziałaś, że na zawsze będziemy drużyną. Mówiłaś, że będziemy zawsze się wspierać. Ale ty uciekłaś. Zostawiłaś mnie samego. Blodnyn spojrzał na nią wzrokiem przepełnionym bólem, cierpieniem oraz zawodem. Zawiódł się na niej. Tak. Kot zdecydowanie zawiódł się na swojej Biedronce. Zawiodła go tak samo jak Marinette. Ale tamta przynajmniej się pożegnała. -Przepraszam...nie mogłam po prostu na ciebie spojrzeć bo.. -Bo jestem tak odrażający!? Ty mnie nienawidzisz prawda?! Jestem twoim przekleństwem! Pechem, który chodził za tobą od początku! Zwykłym pomagierem od brudnej roboty! Przerwał dziewczynie wściekły. Oczy granatowłosej wypełniły się łzami. Zakryła usta ręką i po chwili szepnęła. -Bo cię kocham Adrien. Nie dał rady. Nie dał rady nawet dotrzymać tajmnicy o tym kim jest naprawdę. Był beznadziejny. Był porażką. I wiedział o tym." Marinette po wydarzeniach związanych z Czarnym Kotem postanawia zniknąć z Paryża. Wyjeżdza mimo swoich uczuć wobec niego. Chłopak nie może poradzić sobie ze stratą dziewczyny i zmienia się diametralnie. Przytłacza go też strata Biedronki, która siłą rzeczy zniknęła wraz z wyjazdem Marinette. Dziewczyna wraca do miasta po dwóch latach nieobecności. Jednak, ani Paryż, ani Czarny Kot nie jest już taki sam. Czarny Kot nie umie ponownie zaufać swojej towarzysce broni, lecz jego relacja z granatowłosą dziewczyną z klasy rozkwita dlatego też Marinette po kryjomu stara się poprawić reputację superbohaterki u swojego Kociego przyjaciela. ==================================== W opowiadaniu mogą występować liczne wulgaryzmy czy też sceny +18. W tej historii większą uwagę będę poświęcała relacją pomiędzy bohaterami niż samą walką z Władcą Ciem. Będzie ona raczej tłem do całej puli wydarzeń. Zapraszam do czytania.Creative Commons (CC) Attribution