Mam 17 lat i zero życia towarzyskiego. Bardziej od wyjścia ze znajomymi, wolałam przeczytać dobrą książkę lub obejrzeć jakiś serial. Jestem typową domatorką, chociaż większość z nich jest raczej spokojna, a ja do spokojnych nie należę. Jestem buntowniczką, która często pakuję się w przeróżne kłopoty. A jednym z nich i chyba największym było poznanie GO - mężczyzny, który zmienił całe moje życie i nadal nie wiem czy na gorsze czy lepsze. Od kiedy zobaczyłam go pierwszy raz, musiałam zrobić wszystko, żeby go poznać i sprawić, żeby był mój.
Od wojny w Piltover mija rok, każdy już pogodził się z stratą swoich bliskich, każdy zajmuje się sobą a życie wygląda na to że w końcu im sprzyja. Więc co może pójść nie tak? Czy w ogóle może coś pójść nie tak?
Fnarts na okładce nie jest mój.