Moje wady według niej:
impylsywny:
Przeszedłem między ławkami i zbliżyłem się do nowej dziewczyny, która podniosła wzrok i spojrzała na mnie, zmarszczyłem brwi, uśmiechnąłem się do niej lekko, pochyliłem się nad nią i pocałowałem w usta. Dziewczyna zamarła i tak samo jak ja otworzyła szeroko oczy.
Cyniczny:
Kuzyneczko, mylisz się - wstałem i podszedłem do niej. Położyłem jedną rękę na ramieniu Vale - Wiesz co? Mają rację we wszystkim, co powiedzieli, więc jeśli będzisz potrzebowała pomocy z ustawieniem Karol z Pettyferem, proszę daj mi znać, a ja zrobię wszystko co będę mógł.
Narcyz:
-Nie muszę Ci odpowiadać.
odpowiedziała. Okręciłem ją do okoła. Na chwilę straciła równowagę, ale przytrzymałem ją w talii, żeby nie upadła. Przybliżyłem ją bliżej mnie. Wyciągnąłem w jej kierunku moją dłoń, dziewczyna ledwie odzyskała równowagę.
-Robisz wszystko żeby mnie dotknąć.
-To nie moja wina, że dajesz mi do tego powody Powiedziałem niewinnie.
Nimfoman:
-Jakie to ma znaczenie? -Chcę, żebyś mi odpowiedziała.
Dlaczego? Dlaczego nie pozwolisz mi się dotknąć i całować, aż do świtu?
-Gdzie jesteś? zapytała ponownie.
-Dlaczego mnie odrzucasz? -Ruggero proszę, poświęć mi trochę uwagi i przestań wygadywać te bzdury...
-To nie są bzdury! Powiedziałem z irytacją.
-Pozwól, że przyjadę po ciebie ... powiedz mi, gdzie jesteś?
-Nie chcę, żebyś przyjeżdżała. Chcę tylko ciebie w moim łóżku, w moich ramionach, pode mną.
Mogę być tym wszystkim. Ale ona dla mnie jest wszystkim i nie tylko. Ona po prostu chce mnie doprowadzać do szału, po prostu przyszła mnie zabić, a może mnie uratować?
To jest tylko tłumaczenie.
Autorką książki jest goals_lutteo
Zapraszam do czytania innej książki o miraculum.(Na moim profilu)
Historia na podstawie serialu animowanego Miraculum Biedronka i Czarny Kot.
Książka jest pisana z obu perspektyw,Adriena i Marinette.
Czy będą razem?Czy Marinette przeżyje?Czy Chloé uda się uwieść Adriena?Dowiesz się czytając!
|Tu masz na zachętę|
Leżałam przy jego łóżku w szpitalu.Boje się o niego,strasznie się boje,lekarze niby się zarzekali,że go uratują,że nie pozwolą mu umrzeć.A jeżeli go stracę?A jeżeli już nigdy nie usłyszę jego głosu,a jeżeli już nigdy nasze wargi się nie zetkną?!Jakaś maszyna przypiętą do jego ciała zaczęła szybciej pikać.
-Ty głupi Kocie!Słyszysz?!Wolałabym tam zginąć,niż teraz mieć wyrzuty do końca życia!
Zaczęłam płakać,jego oddech był lekko odczuwalny,oprócz tego był cały we krwi.To wszystko przeze mnie.Jak ja mogłam do tego dopuścić?
Musze coś zrobić...
-M-am...supe...r d-ar...Gaśnie zły...czar...t-t-tak działa moc...
Nie potrafiłam wykrztusić ostatniego słowa.No dalej Marinette dasz radę...
-Miraculum...
Ostatnie słowa wypowiedział za mnie.Oniemiałam.
-Adrien!
Wtuliłam się w jego ramie.Boże,nic mu nie jest.Ostatnio cieszyłam się tak chyba gdy dostałam 5 z chemii.
-Dziękuje...
Wyszeptałam podziękowania lecz nie usłyszałam żadnej odpowiedzi i wcale nie musiałam,wystarczyła mi świadomość,że nic mu nie jest....