-Ale on się zmienił - wyszeptałam sama do siebie. Wpatrując się w chłopaka siedzącego w ławce pod oknem na drugim końcu sali. Jego włosy które kiedyś byłe brązowe teraz są czarne jak węgiel co fajnie kontrastuje z białą bandamą na jego głowie, dwa kosmyki włosów opadają mu na czoło. Zmienił styl, mogę stwierdzić to bez dwóch zdań. Ma na sobie czarne jeansy, bluzę z kapturem w tym samym kolorze i białe adidasy. Siedziałam zestresowana i zszokowany tą sytuacją patrząc na chłopaka w pewnym momencie on odwrócił głowę w moją stronę posyłając mi uśmiech pokazując przy tym zęby na których jest aparat. Szybko odwróciłam się w stronę tablicy. Nagle zauważyłam że coś przelatuje mi nad głową i upada na mojej ławce, to była mała karteczk. Bez zastanowienia się rozwinęłam ją : ........... Ślicznie wyglądasz buraczku....... Poczułam jak pieką mnie policzki właśnie dlatego w 3 klasie podstawówki Nicolas Stey nazwał mnie buraczkiem.