Opowiadanie pisane wolno! Pmyślicie że ta opowieść będzie o miłości ? Nic bardziej mylnego ! Ta opowieść będzie o mnie, czyli o Meg White i moim bracie bliźniaku Maxsie White. •~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~• Wchodzę do garażu i wsiadam na Yamaha R1. Wyjeżdżam z naszej pośiadłości i jadę do domu Clarie. Gdy po trzech minutach jestem pod domem przyjaciółki zsiadam z motoru i półka w drewnianą powłokę inaczej zwaną drzwi. Teoretycznie to siedzę w tym domu od poniedziałku do piątku 24 godziny na dobę i rodzice Clarie są przyzwyczajeni że czasem bez płukania wchodzę do ich domu bo sami mi na to pozwolili ale wolę zapukać. Otwiera mi ten mały demon o nazwie Casandra. - Czego chcesz? - pyta Cas - Rzeczowa jak zawszę. - mówię i omijam dziewczynę w drzwiach po czym jak na złamanie karku biegnę do pokoju na piętrze, a dokładniej do pokoju Clarie. Otwieram drzwi i od razu rzucam się na łóżko, gdzie śpi moja przyjaciółka. - ZJEBIE ZŁAŹ ZE MNIE !!! - drze się Clarie. Grzecznie schodzę z ciał dziewczyny i patrzę jak próbuje zabić mnie wzrokiem. •Zawiera wulgaryzmy• •Może być sporo błędów za które przepraszam•