„Siedem lat i jeden dzień. W ten sposób spłacisz swój dług." * Kwiaty nie przypominały niczego, co dane mu było widzieć. Przystanął w pół kroku, patrząc uważnie na krzew. Pnącza rośliny zdawały się nie mieć końca; rozłożyste i gęste, pochłaniały całą wolną przestrzeń, każdy kawałek muru, do którego tylko były w stanie dosięgnąć. Nie potrafił rozpoznać tego gatunku. Bo przecież... Jakie róże rozkwitają w środku zimy? Żyły. Choć do samego końca podejrzewał, że mogą być wykonane z mosiądzu, płatki kwiatów okazały się równie miękkie, jak te, które widywał w pałacowych ogrodach. Wrażenie to nie ustąpiło, gdy przesunął palce wyżej, stopniowo zbliżając się do brzegu. Niezmiennie miękkie. Niezmiennie... Zimne i ostre jak stal. Zadrżały nerwowo pod jego dotykiem; wici krzewu poruszyły się, zatańczyły na ścianie, jak wąż szykujący się do ataku. Krótko. Ostrzegawczo. Pierwszy i ostatni raz. Jeden. Tylko jeden kwiat... „Czego chcesz, Mesalindo? Co planujesz tym razem?" *** Autorska opowieść fantasy, pisana wspólnie z bodaj najbardziej cierpliwą przyjaciółką w dziejach Wattpada. Kolejne tomy w przygotowaniu.
3 parts