Pewnej gwieździstej nocy bakeneko przechadzało się chodnikiem rozglądając się po okolicy. Nie było tu nigdy Kotori, więc dziewczyna postanowiła się rozejrzeć po okolicy. Idąc zauważyła schody wybudowane na górce. Yokai złapała swój niedbale i luźno spleciony warkocz między palce i zaczęła nim lekko wymachiwać wpatrując się w schody...