- Co to za obraz , dziadku? - spytałam pokazując na nowo powstałe dzieło . Staruszek uśmiechnął się i rzekł .- To Equus cogitabat . Z łaciny oznacza Myśląca z koniem . Według mongolskiej legendy człowiek i koń byli jednością . Rozumieli się bez słów mieli podobne odczucia i przekonania . Jakby byli ulepieni z jednej gliny. - przełknął ślinę i zrobił wymuszony grymas . - Ale teraz nikt nie rozumie ludzi ani koni. Więc zjeżdżaj z tąd i następnym razem przynieś krupnik a nie rosół . - znaczyło to do widzenia obsłóga się nie spisała . Ale zainteresowana tą "legędą " i dzisiejszym zajściem powiedziałam . - Dziś podobne zajście miało miejsce w stadninie . - dziadek machnął ręką i zaczął wyjmować jedzenie z koszyka . - Wnuczka pani Ameli zasneła koło Tajfuna w tym samym boksie . Nic jej nie zrobił . Zenek twierdzi jak reszta że to łud szczęścia , ale.... - Co zrobiła ? - spytał przerywając mi . - Zasneła koło Tajfuna bez amputacji twarzy . - To nie bywałe. - mruknął i spojrzał na swój obraz (...) - Jak ma na imię jej wnuczka ? - Lukrecja ,ale mówię do niej Luna. (...) - Widać odnalazła się zaginiona Domina equorum(...)All Rights Reserved