Wydaje mi się że można zaliczyć ją do kanonu literatury pięknej (jak nie to przykro). Pisałam to głównie w szkole jak mi się nudziło, w wersji papierowej a teraz to przepisuje niczym mnich w średniowieczu :v. Gdyby ktoś pytał, wspołziomek to osoba z okolicy. Potwierdzone (a raczej powiedziane) przez moją polonistkę i jednocześnie wychowawczynię (kiedy klasa zaczęła się śmiać to uznała że skojarzyło nam się z wulgarnym słowem slangowym, cyt.,, ziomek"). PS. Jakby ktoś nie zauważył, nazwy rozdziałów to jednocześnie budowa listu, jakby ktoś chciał to ma ściągę PPS. Liczę na jakieś komentarze ; -) Nie czytaj opisu tylko baśń. Pa. #45 - Nieśmieszne - 20.02.19