Opowiadanie trochę jakby postapokaliptyczne, raczej krótkie, ukazujące moją wizję świata w przyszłości, gdzie nie da się oddychać zwykłym powietrzem bez filtrów, a w miastach pod kopułami, gdzie przyrost naturalny od dziesięcioleci jest ujemny, mieszkają uprzywilejowani i próbują zapewnić przetrwanie gatunku ludzkiego zabierając biedne dzieci ze slumsów.All Rights Reserved