CZYTAĆ OPIS UWAGA: Moje shoty można traktować jako jedną całość. To w takim razie byłaby pierwsza część, druga to obrzydzenie, a niebawem pojawi się trzecia "Martwe gwiazdy" ____ To jednocześnie jest i nie jest shot Levihan. To shot o Hanji, o Levi'm, o ich relacji i usterkach w życiu. To shot o tym, że zdają sobie sprawę z tego, co powinni zrobić. To shot o tym, jak ważne jest mieć obok siebie człowieka, któremu się ufa, podczas gdy dookoła szaleje śmierć. To shot o tym, że Hanji wcale nie jest tak beztroska, a Levi tak zdystansowany do każdej napotkanej osoby. To shot o specyficznej wieloletniej relacji. "Brońmy swoich pleców, prowadzimy ludzkość. Będziemy musieli sobie poradzić, kiedy zostaniemy sami. Bo zostaniemy, to nieuniknione." Kilka stron nudnego tekstu. Nie znajdziecie tu namiętnych, długich pocałunków, scen seksu, żadnej romantycznej zażyłości. Levi nazywa siebie potworem, a Hanji złym człowiekiem. Zbrukani krwią i okryci chwałą. Obrzydliwym, zeszmaconym ścierwem i nadzieją na lepsze jutro. Piją razem, planują misje, stawiają wolność ludzi ponad własne życie. Ale są ludźmi. Może wybitnymi. Ale tylko ludźmi.