Pierwsza część dylogii - 𝐊𝐀𝐑𝐓𝐈𝐆𝐔𝐍
"Nie chciałam, żeby tak wyszło, ale chyba odbiłam przyjaciółce faceta, którego szczerze nienawidziłam."
Sara wychodzi z założenia, że jeśli człowiek trzyma gębę na kłódkę i nie angażuje się w czyjeś sprawy, żyje lepiej i śpi spokojniej. Nie spodziewa się jednak tego, że pewien gangster całkowicie obali jej założenia, zmuszając ją do angażu w śledztwo życia. Niestety, nie swojego.
Gdy Presto zaczyna spotykać się z jej przyjaciółką, Sara od razu wyczuwa podstęp, który nie daje jej świętego spokoju. Próbuje powiedzieć o tym nieświadomej przyjaciółce, jednak obawy co do braku wiarygodności w jej słowa biorą nad nią górę. Dziewczyna postanawia udowodnić, że Presto jest nieuczciwy. Ten jednak bardzo szybko orientuje się, kto depcze mu po piętach. Zaczyna ją prowokować i manipulować faktami tak, by nadal brnęła w tę sprawę, aż w końcu nieświadomie zbacza z drogi, robiąc w swoim życiu dodatkową przestrzeń dla Sary, którą usilnie pragnie do niego wcisnąć. Między parą wywiązuje się nić porozumienia, ale na ich drodze staje ktoś, kto chce odzyskać to, co mu odebrano. Zazdrosna pzyjaciółka Sary nie przyjmuje do wiadomości tego, że Presto nie wiązał z nią swojej przyszłości i nie odpuści dopóki nie dokona zemsty za odbicie jej chłopaka.
Romans biurowy z motywem różnicy wieku.
On i ja jesteśmy niczym dzień i noc. I w naszym przypadku lepiej, żeby nie doszło do zaćmień...
Sin zdobył już wszystko. Czegokolwiek zapragnie, zaraz staje się jego. Stanowisko prezesa w jednej z najbardziej znanych agencji reklamowych w Nowym Jorku, miliony dolarów na koncie, okładki biznesowych czasopism, drogie samochody, wielkie domy i oczywiście kobiety rzucające mu do stóp swoje serca, godność oraz bieliznę.
To wkurzające. Może i wygląda, jak cholerny oddychający seks w garniturze od Gabbany, ale ten facet ma najgorszy charakter na ziemi. Jest arogancki, kapryśny, wredny i zimniejszy niż lodowce Arktyki.
A teraz ma zostać moim szefem. Muszę spełniać jego najdziwniejsze polecenia i skakać wokół niego niczym tresowana wiewiórka, jednak ja nie poddaję się tak łatwo.
Całe swoje dotychczasowe życie spędziłam na Bronxie otoczona ludźmi, których lepiej nie spotkać w ciemnej uliczce. Wiem, jak walczyć o przerwanie. I wiem, że zawsze można znaleźć sposób, by zwyciężyć.
A więc szach Panie Weston, niech Cię pochłonie to piekło, z którego na pewno wypełzłeś.