-Czemu taka jesteś?!-wykrzyknęłam z wkurzeniem. -Widzę, że atencyjna Lily znowu ma problem do normalnych ludzi cieszących się życiem. Daruj sobie spierdolino życiowa.-odpowiedziała Katherine śmiejąc się jak głupia. -Ale Katie, nie pamiętasz jak rok temu obiecałaś, że nie opuścisz mnie już nigdy? Jak wchodziłyśmy na dach bloku krzycząc: „forever!"? Jak ci na mnie zależało?-mówiłam cichym głosem nie mogąc powstrzymać łez. Kate zaczęła się śmiać, a ja pobiegłam z płaczem do domu. Tak właśnie kończyły się często nasze kłótnie, na szczęście dość rzadkie. Kiedy dotarłam do domu, pobiegłam jak najszybciej do swojego pokoju i zaczęłam szukać czegoś ostrego, gdy nie znalazłam, wzięłam butelkę po Coli stojącą obok. Rozbiłam ją o stół i podniosłam kawałek szkła. Nie myślałam nic więcej. Przejechałam nim po nadgarstku. Poczułam ulgę.All Rights Reserved
1 part