Bungou Stray dogs: Zabijam Bezpańskich literatów(zlecenie )
  • Reads 39
  • Votes 1
  • Parts 1
  • Reads 39
  • Votes 1
  • Parts 1
Ongoing, First published Feb 23, 2019
Wchodzisz na własne ryzyko . 
Z góry przepraszam za wszystkie błędy to moja pierwsza książka 
Zabijam bezpańskich literatów jak i również Mafiozów  ale też powstają tu lemonki z nimi  
 
Termin rozdziałów nie określony niewiem kiedy będą się pojawiać jak wena będzie to i rozdziały się pojawią 
Zamówione postacie mogą się powtarzać nie więcej niż  x 3 razy max 5 . 
Miłego czytania
All Rights Reserved
Sign up to add Bungou Stray dogs: Zabijam Bezpańskich literatów(zlecenie ) to your library and receive updates
or
#10literaci
Content Guidelines
You may also like
You may also like
Slide 1 of 10
Mate cover
Dziedzictwo Krwi {Hyunlix} cover
Prawdziwa Luna cover
To deny the route cover
Blue Blood Roses | Taekook (Tales of Astoria pt.1) cover
Kwiaty na trakcie [fantasy] cover
Akademia Czarów cover
A Fortune Telling Princess (pl translate) cover
~Walka o Lunę~ {bakudeku} {omegaverse} cover
Krwawy Książę cover

Mate

42 parts Complete

- Skąd wiesz? - Wykrztusiła wreszcie, po pięciu minutach pustego wgapiania się we mnie. Miała duże orzechowe oczy poplamione jasną zielenią. Były hipnotyzujące. - Ty tego nie czujesz? Mój zapach na ciebie nie działa? Nie masz wrażenia słabości, przekonania, że musisz być przy mnie? Odsunąłem się, uświadamiając sobie, że wciąż zaciskam dłonie na jej kruchych ramionach. Była wychudzona, sweter wisiał na niej jak na wieszaku. Bałem się pofolgować własnym emocjom w obawie, by nie zrobić jej krzywdy - tak nie powinno być. Wilk powinien być silny. - Gdy spotykasz Mate, doskonale zdajesz sobie z tego sprawę. Dziewczyna odsunęła się ode mnie jeszcze o kilka kroków. Ciężko usiadła na kanapie, którą wcześniej to ja miałem nieprzyjemność zajmować i objęła się ramionami. Dlaczego wydawała się przy tym taka załamana? W końcu ku mojemu wielkiemu zdziwieniu parsknęła krótkim, trochę histerycznym śmiechem. Parsknęła śmiechem! - Bardzo ci współczuję - rzuciła. - Ty chyba naprawdę nie wiesz kim jestem.