Nikt nie chce rezygnować z tego, co kocha, ale czasem kochamy dwie rzeczy, których nie da się mieć na raz, ale co gdy musi się je mieć, co gdy pomimo upływającego czasu nie potrafi się z nich rezygnować. Jakie są skutki wchodzenia drugi raz do tej samej rzeki? A może wystarczy zmienić nurt tej rzeki? Tylko czy ujście i źródło nie zawsze jest to samo? pierwszą częścią jest: "Dressing up the mind"
36 parts