Na początku była niewinna zabawa ciałem, poznawanie nieznajomej osoby, ukrytej za nickiem i postacią w grze. Następnie było pierwsze spotkanie, pełne niepewności i pewnego rodzaju tęsknoty. Oboje mieli zniszczone życie, inne wspomnienia, inną przyczynę integracji - ale oboje mieli ten sam cel. Być kochanym, zaakceptowanym i docenionym za swoje marne egzystencje. Pozniej były toksyny. Były ból, płacz i niszczenie siebie nawzajem. To miał być zwykły, ulotny jak mgła romans, przelotny jak deszcze wiosną. Ale życie po raz kolejny zachciało się nimi zabawić, wywrócić ich historię do góry nogami. Czerwona jak krew nić powoli była wypruwana z jadowitej, miłosnej włóczki, która nieśpiesznie oplatała ich serca, raz po raz ściskając je do utraty tchu. I żaden z nich nie sądził, że to się tak skończy. Żaden z nich nie wyobrażał sobie, że spotka ich coś takiego. Że spotka ich ból tak wielki, że aż połączy ich losy na zawsze. Opowiadanie typu boys love, nie lubisz nie czytaj bla bla bla