„Przygotowania" do podróży Następnego dnia w nocy ostatni wracał z wykopów. Zarządca już spał, ale przed jego domem, gdzie były otwarte drzwi z powodu upału, stał strażnik. Co chwilę ziewał i przecierał oczy. Ogólnie pełna profesjonalność. Marcos przechodząc obok zagadał. - Ciężka noc co? - rzekł z udawanym współczuciem - wszyscy śpią, a ty musisz stać tu. - Chcesz czegoś konkretnego? - Przykro mi, ale musisz mi w czymś pomóc. Marcos widząc że strażnik zainteresował się, ciągnął dalej. - Wydaje mi się że w jednym z tuneli jest, no nie wiem czy na pewno, ale wydaje mi się, że widziałem Kąsacza. Strażnik wzdrygnął się słysząc nazwę. Marcos od górników dowiedział się co to takiego. To stworzenia zamieszkujące samodzielnie wydrążone w ziemi, a niektóre nawet w skale, tunele. Żywią się drobnymi robaczkami, ale gdy urosną wychodzą na powierzchnię i jedzą mięso. Problemem są gdy zaczynają zjadać zwierzęta hodowlane. Jednakże żywią się też ludźmi. Wyglądają jak wielkie gąsienice. Mają podłużne włochate ciało, liczne pary odnóży, oraz groźne ostre żuwaczki i duże szczypce zamiast pierwszych odnóży. Na dodatek osiągają do trzech metrów długości. Dlatego wszyscy górnicy się ich boją. Tak też strażnik miał obowiązek sprawdzić czy na pewno nie ma tam żadnego Kąsacza. Marcos poszedł z nim. Po ich odejściu z sypialni wyjrzał Ferot. Zakradł się do pokoju Gaana. Zobaczył kufer. Podszedł do niego. Próbował uchylić wieko, ale ono nie ustępowało. Pociągnął mocniej wciąż nic. Pociągnął z jeszcze większą siłą. Najwyraźniej coś się zacięło, bo teraz otworzyło się bez oporu i z ogłuszającym łomotem. Przerażony włamywacz wskoczył błyskawicznie pod łóżko szefa. Natomiast Gaan obudził się gwałtownie.