Alternatywna rzeczywistość, w której magia stoi na porządku dziennym. Jest rok 2030. Mała, zapomniana wioska na pograniczu Norwegii i Finlandii. Ludzie żyją tu spokojnie, odizolowani od większości trosk wielkiego świata. Każdy ma swoje miejsce, każdy nieufnie i z pewną dozą uprzedzenia spogląda w stronę sporadycznie pojawiających się przybyszy z zewnątrz. Lukas jest stosunkowo młodym mężczyzną, niechętnie zadzierzgającym jakiekolwiek więzi; mieszka samotnie, preferując towarzystwo drzew i zwierząt. Jest jedynym w tym miejscu magiem. Tiina pochodzi z jednego z większych fińskich miast. Niezbyt udane dzieciństwo zwieńczone jeszcze mniej udanym wejściem w dorosłość budziło jej frustrację i nakłoniło do podjęcia dość radykalnej decyzji - porzucić wcześniejsze plany, zerwać kontakt z rodziną i po prostu... odejść. Nie wiedziała, co dalej. Kilka miesięcy później drogi obojga ludzi się przecinają. Norweski czarodziej o sercu równie zimnym co jego rodzinne strony i kilkanaście lat młodsza dziewczyna z fińskiej metropolii, szukająca swojego miejsca... Opowiadanie to narodziło się spontanicznie, a chęci do jego tworzenia dodaje mi ogromna sympatia do dwóch moich ulubionych krajów - Finlandii i Norwegii.