Naruto wiedzie trudne życie. Wyzywany, bity, szykanowany nie może sobie znaleźć miejsca w wiosce. Oczywiście ma przyjaciół, jednak co znaczy kilkanaście milej patrzących oczu pośród setek nienawistnych spojrzeń? Nawet po powrocie z dwu-i-pół-letniego treningu z Jirayią nic się nie zmieniło w stosunku Konohy do jinchuurikiego i biedny chłopak nie wie co ze sobą zrobić.
Jednak wraz z jego ponownym pojawieniem się w Wiosce Liścia, do jej bram zawitują także dwie inne tajemnicze postaci. Pogrzebane na dnie serca wspomnienia powoli zaczynają się budzić, dawno zapomniane uczucia znowu dają o sobie znać, a Dziewięcioogoniasty Lis staje się coraz bardziej niespokojny. Co te dwie wcale nie obce Naruto osoby mają z tym wszystkim wspólnego?
Dowiecie się wszystkiego, jeśli poświęcicie choć trochę swojego czasu i sięgnięcie po tą książkę!
P.S.
Jest to moja pierwsza fanfikcja, więc proszę weźcie to pod uwagę podczas oceniania. Wiedzcie jednak, że bardzo doceniam poprawki i uwagi, więc nie bójcie się nic pisać. Wszelkie podobieństwa do innych prac są przypadkowe. Zapraszam do czytania!
Okładka mojego autorstwa.
- Płotka nie zakochuje się w płotce - szepnęłam patrząc w prost w niebieskie oczy blondyna
- Cami gdzieś mam tą bezsensowną zasadę - odparł JJ po czym złapał mnie delikatnie za policzki i przyciągną do siebie. Jego usta zderzyły się z moimi
I musiałbym skłamać mówiąc że w cale na to nie czekałam