Akceptacja i szacunek to podstawa, która pomaga utrzymywać spokój i równowagę na świecie.
Ale jak jest każdy widzi.
Rodzimy się i umieramy. Lecz jest między tym przerwa którą wypełniamy. Żyjemy by istnieć, istniejemy by żyć.
Ale nikt nie chce istnieć zamiast żyć.
Opowieść osiemnastoletniej Melissy, która tak jak ja dostała kopa w dupę od życia.
Wsparcie jest bardzo ważne, ludzie są zwierzętami stadnymi, nie potrafią żyć samotnie.
Niektórzy jednak wybierają taką a nie inną ścieżkę. Decydują się iść w pojedynkę i wtedy się gubią.
Tak też stało się z Melissą ale zawsze jest jakaś nadzieja.
Trzeba ją tylko dostrzec.
Piszę i gadam abstrakcyjnie, często nie da się mnie zrozumieć. Ale jak inni mają mnie rozumieć kiedy ja sama siebie nie rozumiem?
Osobom, które zdecydują się poświęcić swój czas i poczytają moje wypociny serdecznie dziękuję i zarazem proszę o ewentualne zachwyty bądź krytykę (konstruktywną!)
Mam swój styl pisania, jeżeli komuś to nie pasuję to zachęcam do NIE czytania tejże 'książki'.
Miłego dnia, wieczoru, nocy, popołudnia, życia, herbatki, czego sobie tam dusza zapragnie.
primabraska xxHak Cipta Dilindungi Undang-Undang