Słyszeliście o asteroidzie Apophis? 22 marca 2019 ominęła ziemię o zaledwie 38 000 kilometrów. Jest to zaledwie jedna dziesiąta odległości między Ziemią a Księżycem. Było 2,7% szansy na to, że dojdzie do kolizji i nadejdzie kataklizm. Ostatecznie jednak skończyło się szczęśliwie i naukowcy odetchnęli z ulgą.
Okazało się jednak, że nie obeszło się bez strat w cywilach. Niewielki fragment asteroidy odłączył się od Apophis i uderzył na południu Niemiec w niewielką wieś Treffenbuch i śmierć poniosło kilkaset ludzi. Zgodnie z późniejszą przemową obecnej Kanclerz odłamek przewieziony został do NASA, gdzie też rozpoczęto szereg szczegółowych badań, ale było już za późno.
Asteroida Apophis posiadała w sobie zamrożonego wirusa, którego nazwano później Wirusem A i powodował on śmierć, a następnie długotrwałą mutację i ponowne ożywienie ofiary. Niestety ożywieńcy stawali się o wiele bardziej agresywni i posiadali instynkt rozmnażania po przez zarażanie innych osobników. Nie dotyczyło to jedynie ludzi, a także wszelakie zwierzęta. Na świecie wybuchł chaos. W ciągu miesiąca upadły wszystkie państwa stanowiące czołówkę światową. Po drugim miesiącu zaludnienie spadło o połowę. Po trzech miesiącach wszelkie instytucje państwowe upadły, komunikacja z światem została przerwana, każdy był zdany na samego siebie.
Nazywam się Daniel Strzelczyk i do niedawna byłem młodym programistą w Łodzi w centrum Polski. Po roku od początku kataklizmu stałem się jednym z niewielu już ocalałych. Mam nadzieję, że przyszłe pokolenia odnajdą mój dziennik i poznają moją historię. Historię pełną bólu, cierpienia i walki o życie, ale także historię o tym jak po raz pierwszy zaznałem prawdziwego szczęścia i miłości.