Odrobina współczucia to wszystko, czego było trzeba, aby Ferith ściągnął na siebie uwagę królowej Merellien. Przez lata trzymał się na uboczu i cieszył z tego, że pomimo niełaski, w jaką wpadła jego rodzina, zdołał zostać szanowanym kowalem. Teraz znów miał stać się ofiarą kaprysów rodziny królewskiej. Fakt, że książę Ravanis, którego przyszło mu strzec, w niczym nie przypominał bezdusznego potwora, w niczym nie pomaga. Łatwiej przecież byłoby go nienawidzić, gdyby okazał się egoistycznym tyranem, takim samym jak jego ojciec czy bracia.