Angst, ale nie do końca. W sumie, autorka sama nie wie. Skutek nieprzespanej nocy, nagłego przypływu kapryśnej weny i zbyt dużej ilości fanfików. Enjoy.
„Wystający nad tłum Rubeus Hagrid stał pośrodku, na tym pustym miejscu, ziemi niczyjej, pomiędzy Śmierciożercami odzianymi w czarne szaty, a Obrońcami Hogwartu - zaledwie dziećmi, większość z nich nie skończyła nawet osiemnastu lat - i nielicznymi dorosłymi członkami Zakonu Feniksa. Po twarzy spływały mu łzy, ginęły w gęstej brodzie, a w ramionach trzymał chłopca. Drobnego, kościstego, o czarnych włosach i okrągłych okularach wciśniętych prześmiewczo na zadarty nos.
Harry'ego Pottera. Złotego Chłopca. Nadzieję czarodziejskiego świata, opatulonego żałobną ciszą."
Zawsze możemy oddać komuś swoje serce.
Nigdy nie jest za późno, żeby coś zrozumieć, żeby uzyskać utraconą miłość, czy starać się wstać z kolan, kiedy życie zrzuca cię na nie żelazną ręką.
Bo gdzieś tam mogą tlić się radość i nadzieja.
Zapraszam was na zbiór świątecznych one shotów!