I CZĘŚĆ TRYLOGII - BE MY RELIEVER. Stanęła na zagrywce, czas dla niej zwolnił. Odbijała piłkę od parkietu, gdy usłyszała gwizdek, podniosła głowę i złapała piłkę. Podniosła rękę wraz z żółto-niebieską mikasą i podrzuciła ją w górę. Wzięła rozbieg, uderzyła w nią z całej siły i opadła tuż przed linią dziewiątego metra. Wróciła na pozycje rozgrywającej i nim się spostrzegła szkolny komentator krzyczał te upragnione słowa. - To był as! To był as kończący ten mecz! Szalpuk skończyła ten mecz! Liceum numer jeden w Łodzi wygrywa Szkolne Mistrzostwa Klubowe! Wzięła głęboki wdech i rozejrzała się po szkolnej hali. Wybuchła ogromna wrzawa, reszta zawodniczek poderwała się z ławki i wraz z innymi rzuciły się na nią, a następnie zaczęły gratulować. Uśmiechnęła się jeszcze nie dowierzając w to, co zrobiła. Patrzyła na skaczące wokół niej dziewczyny i zaczęła skakać z nimi. Wpadała od rąk do rąk, wszyscy ściskali brunetkę i szeptali gratulacje. A ona wciąż czuła się jak w zwolnionym tempie, nawet nie czuła, że temperatura znacznie wzrosła. Nagle wszystko dokoła zaczęło przyspieszać, a ona zdała sobie sprawę z tego co właśnie zrobiły. Pokonały jedną z najsilniejszych drużyn w całej Polsce, pokonały Krakowianki, które od zawsze wraz ze Spałą i nimi rywalizowały o pierwsze miejsce. To był debiut, o jakim śniłam. - szepnęła do siebie cicho i odebrała trofeum, wznosząc je w akompaniamencie oklasków. Rozdziały dodawane w piątki 🌹
8 parts