Pod Wierzbą

Gdyby nie wybuchł pożar, wioska nadal byłaby cała, a wierzba, pod którą przeżył wszystkie najważniejsze momenty swojego życia, nie zostałaby spalona. Razem z wierzbą i wioską ogień strawił jego ciało, ale nie czuł się do niego na tyle przywiązany, żeby rozpaczać. Najważniejsze, że Uel był bezpieczny i już włos z głowy mu nie spadnie, a choroba ustąpi o świcie. Taka była umowa, przecież podpisał się na niej krwią i to dwukrotnie. Niekoniecznie własną, ale czy to ma znaczenie?