Na skutek nieszczęśliwego wypadku, Taehyung zapada w śpiączkę, z ktorej budzi się po trzydziestu latach. Ma w głowie jeden, jedyny cel: odnaleźć swoją pierwszą miłość i wyznać skrywane od przeszło trzech dekad uczucia.
- Wyjeżdżasz daleko, bardzo daleko. Jak tylko pomyślę, że nie będę cię miał przy sobie, robi mi się niedobrze - wyznałem, mierzwiąc poplątane włosy chłopaka.
- Wiesz co, niektórzy ludzie całe życie szukają swojego szczęścia, nie mając gwarancji, że zostało ono im pisane. Umierają w przeświadczeniu, że nigdy go nie znaleźli. Jestem z siebie zajebiście dumny, znalazłem swoje szczęście. Małe, wkurwiające, z wiecznie rozczochranymi kłakamy i miernym poczuciem humoru - zaśmiał się mój rozmówca. - Ale wiem, że ono istnieje, nawet jeśli znajduje się milion mil ode mnie, na drugim końcu świata i jeszcze dalej...
Stalowe tęczówki spotkały się z jej brązowymi, co na chwilę wstrzymało jej oddech, dosłownie jakby zapomniała jak się oddycha. Uczucie było dziwne, intensywne, ale na jej szczęście tylko chwilowe. Jego wzrok nie był wypełniony pogardą czy obrzydzeniem, wydawał się naprawdę neutralny i jednocześnie zmęczony. Kto z nich nie był zmęczony? Stał w towarzystwie swojej matki, która wydawała się bledsza i szczuplejsza niż zwykle. Widać było, że wojna ich również dotknęła z tej nieprzyjemnej strony.
****
Akcja dzieje się po wojnie. Wszyscy wracają na ostatni rok do Hogwartu. Postacie które zginęły w książce, pojawiają się jako żyjące, nie zginęły w czasie wojny.
To moje pierwsze Dramione, prośba o wyrozumiałość x