- Niezidentyfikowany obiekt został znaleziony przez przechadzających sie w Central Parku ludzi. Twierdzą oni, że obiekt zaczął świecić i lewitował. Na miejsce zostały wezwane siły specjalne "Instytutu Badawczego w Nowym Jorku" zarządzanego przez Gabriel'a Reayes'a - Nadawała pani prezenter w telewizji. - Tak, tak wiem. Pracuje nad tym. KOGO MAM DO CHOLERY ZABIĆ ŻEBY DOSTAĆ KAWĘ!? - krzyknęłam na całe laboratorium. - Spokojnie Alice. Zaraz Ci przyniosą - odrzekł mój kolega po fachu Luck. - Ok...ale niech sie pośpieszą! Nienawidzę stażystów - a przysłali nam chyba sześciu. - Oh nie przesadzaj- dodała moja przyjaciółka Valeria. - Nie są tacy źli - - Może i masz racje - powiedziałam. Nagle do laboratorium przyszedł nasz szef Gabriel. - Na dziś fajrant. Zróbcie sobie wszyscy wolne. Nie można pracować siedem dni w tygodniu - zaśmiał się nerwowo. Ma chłop racje, pracowaliśmy w niedziele, nie wiem dlaczego. Dziś wtorek wolne nie zaszkodzi. - To co...idziemy gdzieś? - zaproponowałam uradowana swojej koleżance. - Nie moge dzisiaj, obiecałam rodzicom że ich odwiedzę - rzekła Carrie. - No ok. Kiedy indziej - powiedziałam lekko zrezygnowana. Porzegnałam się ze wszystkimi i wyszłam. Wsiadając na motocykl dostałam SMS'a od mojego kumpla Ben'a. "Hej. Wpadniesz dziś wieczorem na imprezę?"All Rights Reserved