Wracasz do domu po dniu syzyfowych zmagań, maszerując po brukowanym chodniku, oglądając się po pozostałościach wiosennej zimy, która zamieniła tętniący żywymi kolorami świat w błotne i ponure pobojowisko... Stajesz przed drzwiami, szarpiesz za klamkę. Zamknięte. Obmacujesz kieszenie dżinsu, napada cię strach. Po minucie w końcu mówisz wściekły sam do siebie: "Zapomniałem swych cynkowych kluczy" Zaglądasz tam na własną odpowiedzialność!All Rights Reserved