Łzy spływały strugami po moich policzkach a na plecach pojawiały się krwisto czerwone pręgi. Nie zważał na mój płacz czy krzyki bólu. Nie miał litości, choć po tylu latach bardziej zdziwiłoby mnie to, gdyby ją miał. Nagle złapał moją szczękę i poparzył na mnie z nienawiścią w oczach. 5.05.2020 - 100 wyświetleń