Królową Slytherinu mogła być nazywana tylko jedna kobieta, a przynajmniej było tak, aż do czasu Walki o Hogwart. Wtedy też straciła ona koronę, stając się zwykłym uczniem, jedynie o dawnej manierze i rozdartym sumieniu.
Nie oddała w końcu swojej definicji bez powodu, bez widocznej na jej ciele walki. Tej samej, jaka przez lata pozostawiała na duszy i psychice niewielkie zadrapania, mające nigdy nie okazać się śmiertelnymi.
Zrobiła to, by chronić kogoś, kogo życie znaczyło dla niej więcej, niż własne. Czyj uśmiech, potrafił nagrodzić kierowaną w jej stronę nienawiść, wymazać istnienie gróźb i pozbawić Śmierć niesionego postrachu.
Pansy Parkinson potrafiła oddać starą siebie tylko dla jednej, pozornie znienawidzonej persony.
Dla swojej aspazji.
Cudowna okładka wykonana przez @Whatafuck_Graphics <3