,,- Dlaczego nie użyjesz swojego światłego umysłu do dobrych celów?! Dlaczego nie wykorzystasz go, by wydostać nas z tej przeklętej dziury, zamiast zawracać mi głowę?! Zrozum to w końcu! Nie jestem warty twojej uwagi! Skup się na tym, co ważne! Rób coś, co liczy się dla innych. Ja się nie liczę...
- Dla mnie się liczysz, Sans...Znaczysz dla mnie więcej, niż los Podziemia, inne potwory, nauka...Ty i Papyrus jesteście moim światem. Wszystko, co robiłem i robię było dla was..."
,,Pragnę przy niej być. Zawsze.
- Przepraszam...Zraniłam cię...Zraniłam wszystkich...
Nienawidzę widzieć jej łez. Tulę ją ramionach.
- Ciii...Spokojnie...Nic nie szkodzi, dzieciaku. Czasem po prostu tak jest...Ranimy tych, na których nam zależy...Nawet, jeśli nie chcemy."
Opowiadanie delikatnie zmienia charakter poszczególnych postaci. Jest to celowy zabieg przeprowadzony w celu wyraźniejszego oddania sensu fabuły opowieści.
Opowiadanie zawiera wątek miłosny pomiędzy postacią Sansa a postacią Frisk. Jeśli ktoś nie toleruje wizji tej dwójki razem, odradzam czytanie.
Fabuła opowiadania nie trzyma się fabuły przedstawionej w grze. Jest to zabieg absolutnie celowy. Pewne fakty również mogą się nie zgadzać, jednak wszelkie zmiany zostały przeprowadzone w celu lepszego przedstawienia historii.
Roszczę sobie prawa do okładki, tytułu i treści opowiadania. W razie jakichkolwiek prób plagiatu będę niezwłocznie interweniować.
22000 słów.
1 #frans - 28.09.2019
210 #undertale - 5.10.2019
9 #wybaczenie - 22.09.2019
8 #ut - 29.08.2019
2 #sansxfrisk - 28.09.2019
68 #sans - 29.08. 2019
29 #frisk - 29.08.2019
#1 forgiveness - 16.09.2019
"-A więc zwiałeś?- rzucił milioner, posyłając chłopcu oskarżycielskie spojrzenie, którego ten nie mógł zobaczyć. Peter znów wzruszył ramionami, zaciskając usta- jesteś tu sam?- spytał Tony. Uznał milczenie młodszego za odpowiedź twierdzącą- a to? To twoje?- wskazał na laptop. Brunet kiwnął niepewnie głową. Czarnowłosy przez chwilę wpatrywał się w chłopca w oniemieniu. Laptop należał do niego. Laptop, z którego ktoś obrabował banki z kilkudziesięciu tysięcy dolarów, włamał się do bazy Tarczy i napisał obraźliwe maile do dyrektora największej organizacji antyprzestępczej na świecie, należał do czternastoletniego chłopca.
-Ukradłeś go- oznajmił bezceremonialnie milioner.
-Nie!- warknął natychmiast Peter. Tony zaśmiał się cynicznie, kręcąc głową.
-Pakuj się- rozkazał, odsuwając się od rzeczy chłopca.
-Niby dlaczego?- rzucił chłopiec, splatając ręce na klatce piersiowej. Tony wypuścił głośno powietrze.
-Pakuj się, albo to wszystko tu zostaje. Bo ty na pewno nie możesz tu zostać. I nie dyskutuj- powiedział, gdy zobaczył, jak młodszy otwiera usta- oboje wiemy, że nie masz ze mną szans."