Vivian i Scott nie cierpią siebie, i było to już wiadome w momencie, gdy się poznali kilka lat temu. Pojawiła się pomiędzy nimi chemia, która na nic dobrego nie wskazywała. Rywalizacja panowała od zawsze. Ich współpracownicy uważali, że istnieje od początku ich narodzenia, od poczęcia.
Oboje pracują jako zawodowi detektywi w nowojorskiej policji. Są rywalami i to jedyne co ich ze sobą łączy, oprócz przyjaciela, który uważa że są zagubionymi duszami. Nic podobnego.
Gdy pojawia się okazja złapania mordercy, który zaginął na kilka lat, zarówno Vivian jak i Scott są gotowi do podjęcia się tego zadania. Kapitan, który ma dość ich sprzeczek i rywalizacji, wyznacza ich oboje do podjęcia tej sprawy. W ten sposób wszystko wywraca się do góry nogami, gdy lądują na Florydzie, aby pod przykrywką dojść do samego mordercy.
"Ostatnią wolą mojej zmarłej matki było, bym po jej śmierci przeprowadziła się do swojego ojca i jego trzech synów z innego małżeństwa. Bosko co?"
"Dlaczego? Dlaczego teraz mi to robisz? Dlaczego dajesz mi nadzieję?! Nie chciałeś mnie wcześniej! Co się teraz zmieniło?!"
Po śmierci matki, prawnym opiekunem siedemnastoletniej Willow ma zostać jej ojciec, który według jej wiedzy zostawił jej matkę gdy tylko dowiedział się o ciąży. Życie wychowanej na farmie dziewczyny zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni gdy nagle z wiejskiego domku, zmuszona jest przeprowadzić się do londyńskiej willi. O dawnym życiu ma przypominać jej już tylko jej ukochany koń i pies asystujący.
Prywatna szkoła, starsi bracia i ojciec który zupełnie nie zna się na wychowaniu córki to jedne z nielicznych zmian do których musi się przyzwyczaić. Jednak żeby w pełni dogadać się ze swoją rodziną musi odkryć co naprawdę stało się w przeszłości.