Krótka historia o nastoletniej miłości. Nic nowego. Młodość przeżywamy tylko raz, czasem niektórzy ją omijają, wyprzedzając wszystkich, goniąc po dorosłość. Niestety, jego istotne znaczenie nie jest proporcjonalne do długości trwania i zanim się obejrzymy, jesteśmy niedoświadczonymi w życiu podatnikami, tkwiącymi w nieszczęśliwym małżeństwie, z dobrze działającą firmą, ale... nie pamiętając młodości. Kurt jest raczej jak każdy inny nastolatek w jego wieku. Marzy o przyszłości, najpiękniejszej dziewczynie w szkole u boku, stypendium sportowym i spaniu do południa. Wchodząc w wakacje z toastem głoszącym "Za najlepsze młodzieńcze czasy!" nie miał pojęcia, że jego życie obróci się o sto osiemdziesiąt stopni, a jednak wciąż życzenia się spełnią. Jednak, jego priorytety znacznie się zmienią. Jesteśmy młodzi, adolescencyjni. Korzystamy z życia, popełniamy mnóstwo błędów, kochamy, nienawidzimy, odkrywamy. Nikt nie ma prawa nam tego odebrać.