Mieliście kiedyś wrażenie, że jednego dnia macie wszystko, a drugiego... nic? Że wasza najbliższa osoba odchodzi na zawsze a wy macie wrażenie, że cały świat się rozpada? Gdybyście mnie znali, powiedzielibyście, ale przecież dalej masz rodzinę, przyjaciół, dach nad głową, wcale nie masz się aż tak źle. Ale te słowa tylko by mnie bardziej zraniły... Ohh. Przepraszam za brak manier. Jestem Lim, ale tak na prawdę mam na imię Lilia. Mierzę 175 cm. To chyba dużo jak na mój wiek. Mam 14 lat i jestem jednym z dwunastu strażników wszystkich światów, ale o tym kiedy indziej. Wracając do początku to... hmm... mój starszy brat... zginął w mojej obronie od ciosu w klatkę piersiową magiczną włócznią. Jedyna osoba, która była mi tak bliska. Miał na imię Euhares. W chwili gdy umierał na moich kolanach... podarował mi pewien osobliwy przedmiot, a mianowicie był to idealny, czarny kamień. Za każdym razem gdy patrzyłam na ten kamień... chciało mi się płakać, miałam ochotę go zniszczyć, ale nie pozwalały mi na to moje wspomnienia. Jedyne co mi zostało po ukochanym, zmarłym bracie były wspomnienia i jakiś durny kamień. Ale czy to był zwykły kamień?