Mój ojciec powtarzał mi zawsze, że mogę w życiu robić cokolwiek. Większości rzeczy powinnam spróbować, a o niewielu marzyć. Jednak zaznaczył przy tym, że muszę mieć przede wszystkim coś, w czym będę naprawdę dobra. Niemal bezkonkurencyjna. Nie musiałam zresztą daleko szukać i szczególnie rozmyślac o wyjątkowym dla siebie zajeciu... W naszym rodzinnym imperium to w końcu ja byłam tą od zaręczynowych dowodów dozgonnej wierności i mistrzynią od artystycznej obróbki kamieni szlachetnych. Krążyło w Nowym Jorku nawet przekonanie, że pierścionek od Harrisa to zapewnienie niewygasajacej miłości i wszystkiego tego, co ludzie zawierają w złotej myśli "żyli długo i szczęśliwie". Pod tym wszystkim było jednak jeszcze coś... Coś, co definiowalo mnie jako człowieka, kobietę i zwyczajnie określało mój charakter. Miałam malo typowe zajęcie, które jednak idealnie komponowało się z moim imieniem. O tym jednak dużo później... Aaliyah... Imię żeńskie pochodzenia arabskiego oraz hebrajskiego oznaczające najlepszą, najwyższą, wyniosła i wzrastająca. Kobieta o tym imieniu prowadzi bogate życie towarzyskie i ma mnóstwo przyjaciół. Jest osobą przekorna i o niełatwym charakterze. Zmysłowa, tajemnicza i pełna majestatu. Z natury autorytatywna, skryta, a nawet nietolerancyjna. Nie przejmuję się opiniami innych i żyje na własny sposób. Oczekujecie gorącego romasu z falujacymi trawami na zielonych wzgórzach, zachodem słońca i tkliwa muzyką w tle? To trafiliście na bardzo niewłaściwe miejsce. To historia dwóch zabójczych temperamentow, tajemnic ocierajacych się o śmierć, miłości która nie powinna się zdarzyć i przeciwności, które mocno nią wstrząsną.