słucham w takim razie... zamieniłem się w psychologa dziecięcego. (nie pytać dlaczego „dziecięcego" XD) Odsłonił twarz oblaną wielkim rumieńcem. W oczach miał łzy. -kocham cię... wyszeptał po czym znowu schował twarz. ( moment na który chyba każdy czekał =') ) Szczerze mnie to nie zaskoczyło, lekko się uśmiechnąłem po czym go przytuliłem. Freddy patrzał na nas ze „słodkim" uśmiechem