O udziale w Wyścigu marzyli od kiedy po raz pierwszy o nim usłyszeli. To było coś innego niż rozgrywki Qudditcha czy wspólne zabawy na miotłach za domem. To była adrenalina w czystej postaci. Nie do końca legalne zawody gdzie uczestnictwo w nim potwierdzało się własną krwią. Albus Potter wiedział, że mają szansę wygrać. Pragnienie żeby zdobyć dwanaście złotych zniczy, przelecieć kilka tysięcy kilometrów było wszystkim o czym mogli marzyć. Mogli to osiągnąć. I żadne morderstwo jednego z uczestników nie mogło tego zniszczyć.