Steve nigdy nie miał problemów ze snem. Nigdy też nie zastanawiał się, jak to jest być z kimś, kto nie jest Nancy, ani żadną inną dziewczyną z Hawkings. A już napewno nie pomyślałby, że będzie się zrywał w nocy z łóżka, spocony i zdezorientowany, nawiedzany widmem tak zupełnie innym od krągłych dziewczęcych bioder i miękkiej skóry. Nie spodziewał się i nie był przygotowany na to, że ta delikatna skóra zostanie zastąpiona mocnym zapachem wody po goleniu, skórzaną kurtką i nagim, męskim torsem, dobrze znanym mu ze szkolnych meczy koszykówki.