Nigdy nie byłem typem chłopaka, który lubi się angażować. Nie byłem też pierwszym lepszym chamem z ulicy, na którego leciały wszystkie puste panienki. Byłem i jestem czymś nie do końca zrozumianym. Może to przez mój styl złego chłopca zamkniętego w sobie, albo przez historię w której moje demony nie opuszczały mnie nawet na krok. Nigdy nie byłem zrozumiany przez dziewczynę, która miała znać mnie na wylot. Miałem być jej złotem w czystej postaci, jednak jak się okazało nie każde złoto jest prawdziwe. Byłem jedynie pirytem udającym skarb.