-Wiesz, z czasem wszystko się zmienia. - pustka w oczach Camerona kiedy wymawiał te słowa sprawiła, że wstrzymałam oddech a moje dłonie zaczęły niekontrolowanie drżeć. Czułam jak gorące łzy parzą moje policzki. Chłopak zjechał obojętnym wzrokiem moją twarz po czym powrócił spojrzeniem do nieba, na którym tego wieczoru świeciły tysiące gwiazd. Błagałam w myślach żeby jeszcze raz popatrzył w moje oczy. -Ale... - urwałam licząc, że to wszystko okaże się snem, z którego za chwilę się wybudzę. Jednak ukojenie nie nadchodziło. Cameron odpalił trzymanego w dłoni papierosa i oparł się o balustradę. Z boku miałam idealny widok na jego profil. Piękna twarz zniszczonego chłopca. -Victorio Evans, nie jesteśmy już tacy sami... [Fragment opowiadania]All Rights Reserved
1 part