,,Widziałem już twoje łzy i płomyki radości w oczach. Byłem przy tobie podczas porażek oraz towarzyszyłem, gdy się podnosiłaś. Przeżywaliśmy te same smutki, wesołe chwile... Widywałem cię, gdy byłaś najpiękniejsza, a także nie odrywałem wzroku, kiedy zarwane noce dawały ci się we znaki. Dlaczego jednak zawsze byłem tylko cieniem? Małoznaczącą postacią w tym całym morzu twarzy?
Jestem powodem twoich nerwów, wszystkich złości. Czujesz się moim głosem odpowiedzialności, rozsądku, którego mi brak. Przeze mnie twoje policzki różowieją, oczy zachodzą łzami, a piąstki zaciskają się. A ja to uwielbiam. Kocham. Pierwszy raz nie-żartem."
Przez tyle lat żyli we wspólnym świecie. Przez tyle lat ogarniała ich wojna. Przez tyle lat skrywali niewypowiedziane uczucia, o których dowiedziały się tylko impregnowane kurzem pergaminy osaczone miłosnym tuszem.
Fred Wesley pierwszy kochał Hermionę.
Młody czarodziej nigdy nie zw racał uwagi na uczucia. Żył chwilą, bawił. się, jakby jutro miało nie nadejść oraz potrafił śmiać się do rozpuku.
Pewnego zimowego wieczoru zdolności te odebrała mu zrozumiała Gryfonka, roztaczając wokół siebie zapach lawendy.
Ron Weasley drugi pokochał Hermionę - a ostatni będą pierwszymi.
Historia udająca one-shota.
Okładka wykonana przez @__anee__
Stalowe tęczówki spotkały się z jej brązowymi, co na chwilę wstrzymało jej oddech, dosłownie jakby zapomniała jak się oddycha. Uczucie było dziwne, intensywne, ale na jej szczęście tylko chwilowe. Jego wzrok nie był wypełniony pogardą czy obrzydzeniem, wydawał się naprawdę neutralny i jednocześnie zmęczony. Kto z nich nie był zmęczony? Stał w towarzystwie swojej matki, która wydawała się bledsza i szczuplejsza niż zwykle. Widać było, że wojna ich również dotknęła z tej nieprzyjemnej strony.
****
Akcja dzieje się po wojnie. Wszyscy wracają na ostatni rok do Hogwartu. Postacie które zginęły w książce, pojawiają się jako żyjące, nie zginęły w czasie wojny.
To moje pierwsze Dramione, prośba o wyrozumiałość x