Kiedyś wiedziałam, że ten nadejdzie i nikt nie ukrywał że będzie inaczej. Należałam do niego tylko w fizyczny sposób, przy moich narodzinach został spisany dokument i nic i nikt tego nie zmieni. Otuchy dodawał mi mój przyjaciel Alister, który zawsze był przy mnie i stawał za mną murem, gdy wszyscy obracali się przeciwko. Do czasu aż mój ojciec nie powiedział, że Alister zginął podczas rutynowej zmiany. "- Pamiętasz co ci zawsze obiecałem? - Alister przytulił mnie, moje łzy wsiąkały w jego koszulę. Dlaczego dopiero teraz o tym mówi? - Coś się stało? - odsunęłam się od niego napędzana dziwną złością. Co przede mną ukrywasz? - Roni, pamiętaj by nikomu nie ufać. Szczególnie mnie - zamknęłam oczy, gdy przytknął usta do mojego czoła, gdy je otworzyłam byłam sama. "