W świecie, gdzie życie uzależnione jest od tego, kim jesteś;
W świecie, gdzie każdy postrzega cię po tym, jak wysoko na drabinie dynamiki się urodziłeś;
Tam, gdzie o twoim miejscu decyduje to, czy dzieci rodzisz - czy je robisz.
Omega nie dostanie pracy - bo kto chce zatrudnić pracownika, który co miesiąc musi dostać tydzień płatnego urlopu?
Omega jest przeznaczona do rozrodu, tylko tyle. Nie ma prawa patrzeć z góry na alfę. Nie ma prawa wyjść wyżej, niż ona. Nie ma prawa do
Swobodnego Życia.
Pewnego dnia, na świecie pojawia się druga w historii męska omega.
Uważana jest przez społeczeństwo za wybryk natury, za defekt płci.
Do tego dochodzi osoba, która nienawidzi omeg tak bardzo, że pragnie pozbawić je wszelkich praw. Zrobić z nich maszynki do rozmnażania, jedynie kogoś, kto towarzyszy Alfie, nie będąc z nią na równi. I choć w konstytucji omegi są na jednej linii z każdym innym człowiekiem, w pewnym momencie coś się zmienia.
I już nie tylko społeczeństwo, uważa omegi za nic nie wartą dynamikę, a prawo również.
Jak przetrwać w takim świecie...?
***
"-A więc zwiałeś?- rzucił milioner, posyłając chłopcu oskarżycielskie spojrzenie, którego ten nie mógł zobaczyć. Peter znów wzruszył ramionami, zaciskając usta- jesteś tu sam?- spytał Tony. Uznał milczenie młodszego za odpowiedź twierdzącą- a to? To twoje?- wskazał na laptop. Brunet kiwnął niepewnie głową. Czarnowłosy przez chwilę wpatrywał się w chłopca w oniemieniu. Laptop należał do niego. Laptop, z którego ktoś obrabował banki z kilkudziesięciu tysięcy dolarów, włamał się do bazy Tarczy i napisał obraźliwe maile do dyrektora największej organizacji antyprzestępczej na świecie, należał do czternastoletniego chłopca.
-Ukradłeś go- oznajmił bezceremonialnie milioner.
-Nie!- warknął natychmiast Peter. Tony zaśmiał się cynicznie, kręcąc głową.
-Pakuj się- rozkazał, odsuwając się od rzeczy chłopca.
-Niby dlaczego?- rzucił chłopiec, splatając ręce na klatce piersiowej. Tony wypuścił głośno powietrze.
-Pakuj się, albo to wszystko tu zostaje. Bo ty na pewno nie możesz tu zostać. I nie dyskutuj- powiedział, gdy zobaczył, jak młodszy otwiera usta- oboje wiemy, że nie masz ze mną szans."